Du bist nicht angemeldet.

Lieber Besucher, herzlich willkommen bei: Deutsch Polnisches Forum. Falls dies dein erster Besuch auf dieser Seite ist, lies bitte die Hilfe durch. Dort wird dir die Bedienung dieser Seite näher erläutert. Darüber hinaus solltest du dich registrieren, um alle Funktionen dieser Seite nutzen zu können. Benutze das Registrierungsformular, um dich zu registrieren oder informiere dich ausführlich über den Registrierungsvorgang. Falls du dich bereits zu einem früheren Zeitpunkt registriert hast, kannst du dich hier anmelden.

1

Samstag, 3. November 2007, 22:30

Los córki

Kochane,

myślałyście już o tym, co będzie w przyszłości z naszymi rodzicami?

Mam akurat problem, bo moja mama ( 74 lat) ma przerzuty po raku macicy. Dwa lata po operacji nagle na jednym kręgu kregosłupa.

Oczywiście nie jesteśmy głupi (rodzice i ja) i wiemy, że lepiej nie będzie. Ale kilka lat jeszcze przetrzymamy!
»ReniA« hat folgendes Bild angehängt:
  • Mama_klein.jpg
Signatur von »ReniA« Liebe Grüßle i serdeczne pozdrowienia

Renia :papa


Kołysanka dla Gdańska

Hochzeitspolka

BIALY MIS

2

Samstag, 3. November 2007, 22:43

RE: Los córki

Hallo Renia,

przyznam ci sie szczerze, ze nadtym jeszcze nie myslalam, pewno dlatego ze jakos leci, choc i moja mama nie jest mloda (78), moj ojciec niestety juz nie zyje. Moja mama mieszka w Polsce, opiekuje sie nia moja kolezanka, ktora mieszka w tym samym bloku, tylko dwie klatki dalej. Mam nadzieje, ze moja mama bedzie dalej sie tak trzymac jak dotej pory. Jak nie, to trudno mi powiedziec co zrobie.
Zycze twojej mamie wszystkiego dobrego

isa
Signatur von »ysewa« Wahre Menschlichkeit ist köstlicher als alle Schönheit der Erde JOHANN HEINRICH PESTALOZZI

3

Samstag, 3. November 2007, 23:09

Ach Isa... Nie będzie łatwiej... Niestety... :pocieszacz

My rozmawiamy coraz częściej i otwarcie o pogrzebach. Mam nadzieję, że masz też jakieś zabezpieczenie? Jak nie, to powinnaś chyba założyć?
Signatur von »ReniA« Liebe Grüßle i serdeczne pozdrowienia

Renia :papa


Kołysanka dla Gdańska

Hochzeitspolka

BIALY MIS

4

Dienstag, 6. November 2007, 14:05

Witaj Reniu.
Czytalam twoj wpis juz pare dni temu, i tak rozmyslam co na to odpowiedziec.

Przyznaje ze czesto mysle o tym co bedzie z rodzicami lub dziadkami.
Moi rodzice sa jeszcze dosc mlodzi, maja 53 i 50 lat. Babcia ma 72 i ten temat jest w tym wypadku aktualniejszy. Na szczescie mamy ja blisko, nie wiem jak by bylo gdyby mieszkala np jeszcze w Polsce.
Dziadek zmark rok temu, dosyc nagle. Mial 79 lat. Babcia na szczescie nie mieszka sama, bo mieszka z nia moj wujek, ale jednak, jest na codzien duzo sytuacji w ktorych chcialabym jej pomoc. Ale wiem ze nie moge byc codziennie i w kazdej chwili przy niej. Czasem moge pomoc juz po szkodzie (n.p. gdy gdzies cos podpisze, bo sie nie zna, dotychczas dziadek wszystko zalatwial), czasem od razu, gdzies zawiezc, cos zalatwic.

Mam nadzieje ze Twoja mama bedzie jeszcze miala wiecej niz tylko pare lat, i bedzie w tym czasie mogla sie cieszyc zyciem. Nie jest to przeciez wykluczone. Zyje sie inaczej, z wiedza ze trzeba moze za niedlugo odejsc, ale kto z nas wie kiedy jego godzina przyjdzie.

Zycze Twojej mamie wszystkiego dobrego
Pozdrawiam
Ola
Signatur von »Ola« Nevermore...

Choma

Babcia

  • »Choma« ist weiblich

Beiträge: 5 437

Wohnort: Dolny Śląsk / Niederschlesien

  • Private Nachricht senden

5

Dienstag, 6. November 2007, 22:56

Reniu... bardzo dobrze Cie rozumię... bo od pewnego czasu mam podobną sytuację, ale z tatą...
Mieszkamy bardzo blisko moich rodziców (oboje są już po 80-ce) i to była moja świadoma decyzja - wiedziałam, że będę musiała coraz częściej tam być... Widzę, jak bardzo tego potrzebują i "ożywają", gdy przychodzę / przychodzimy, nawet na chwilę... Myślę, że najgorsze, to samotność i poczucie, że się nikomu nie jest potrzebnym...
Nie lubiłam mojej babci... do wszystkiego się wtrącała, wszystko po swojemu komentowała i mnie to bardzo drażniło, co niestety okazywałam, więc jej też unikałam i nie odwiedzałam.... Do dzisiaj mam wyrzuty sumienia. Ale sie też czegoś nauczyłam... Mama jest właściwie taka sama, ale już nauczyłam się cierpliwości, tolerancji i wiem, że jej nie zmienę! To, co mnie drażni - wypuszczam drugim uchem i robie swoje... bez komentarza i okazywania złości. W końcu - kocha mnie po swojemu... i bardzo dba o tatę - nikt nie zrobiłby tego lepiej. Boję się, że gdy "jedno" odejdzie, drugie nie będzie umiało samo dalej żyć... Na ile mogę staram się im życie uprzyjemnić czy ułatwić, okazać, że są mi potrzebni... I często ich przytulam...

"Śpieszmy się kochać ludzi - tak szybko odchodzą" - mądra maksyma ks. Twardowskiego, o której nie powinniśmy zapominać... by potem nie żałować...

a śmierć - no cóż, jak mówią: to jedyna 100% pewna rzecz, którą los nam da, niestety :(
Signatur von »Choma« Jeśli potrafisz śmiać się z siebie, będziesz miał ubaw do końca życia :D

6

Mittwoch, 7. November 2007, 00:29

Kochane, nie chciałam was zasmucić!

To tylko coś, co zajmuje mnie od lat: na początku, w wieku Oli, myślałam, że będzie w porządku, jak będę mieszkała w pobliżu. No ale nie mieszkam i nie mam możliwości. Choć mój mąż się rzeczywiscie zastanawia, żeby się przenieść znowu na północ. Mnie obojętne, bo pracuję jako free-lance, ale on ma tu swój pewny job do emerytury.

Gosiu - tak już podejrzewałam, że jest u ciebie podobnie... I dlatego życzę wam dużo siły! I nie miej proszę wyrzutów sumienia przez babcię. W koncu nie jesteś matką Teresą?
Signatur von »ReniA« Liebe Grüßle i serdeczne pozdrowienia

Renia :papa


Kołysanka dla Gdańska

Hochzeitspolka

BIALY MIS

7

Freitag, 9. November 2007, 12:45

renia przykro mi z powodu Twojej mamy...nie ma mozliwosci wziecia jej do siebie?masz moze rodzenstwo?
znam ten problem bo byl do wszystkich swietych tez w mojej rodzinie aktualny, moja babcia miala 90 lat i odeszla przed tygodniem na zawsze. miala 3 synow i wszyscy w poblizu, mimo to dochodzilo do sporow kto sie ma nia opiekowac. moj ojciec (syn babci)juz 18 lat nie zyje, ale moja mama mimo wszystko jako synowa chyba najwiecej sie babcia opiekowala. teraz po smierci zacznie sie wrzawa o babci mieszkanie bo jest na trzech przepisane...przykre to wszystko, bo ona zawsze dla wszystkich starala sie byc, do konca sloiki zagotowywala i rozdawala i pieniadze zwracala, jak ja odwiedzali (miala duza rente, ale mimo wszystko nie musiala tego robic, zawsze starala sie pomoc).
Signatur von »liwia« When nothing goes right, go left!

8

Samstag, 10. November 2007, 22:03

Serdeczne wyrazy wspolczucia, Liwia! :pocieszacz :pocieszacz :pocieszacz

To rzeczywiscie byloby przykre, gdyby teraz zaczela sie wrzawa o spadek. Przeciez odszedl ukochany czlowiek, ktory kazdemu chcial dobrze. Nie sadze, ze to ciebie i twoja mame pocieszy - ale w wielu rodzinach sa takie swary. A najbardziej kloca sie ci, ktorzy najmniej dla opieki zrobili. Zycze wam duzo sily i nie dajcie sie prosze!

W naszym przypadku "na szczescie" jestem jedynaczka. Tzn. przynajmniej takich klotni nie ma. Rodzicow (mieszkaja miedzy Kiel a Hamburgiem) probowalam juz czesciej zwabic do Stuttgartu, ale nie chca.

Moj brat cioteczny i jego zona (moja najlepsza przyjaciolka) mieszkaja w tym samym miescie i pomagaja oczywiscie, jak potrzeba. Ale w razie naprawde krytycznej sytuacji nie beda nawet mieli mozliwosci, bo oboje pracuja i tez maja swoje problemy (min. ze swoimi rodzicami).

Nie mam zielonego pojecia, jak to bedzie w przyszlosci. Kiedys to byly rozwazania, a teraz to za kilka lat pewnie bedzie rzeczywistoscia. Jestem z rodzicami bardzo blisko na przyjacielskiej bazie zwiazana, co nie ulatwia sprawy. Powoli juz sama wierze, ze tez mam jakiegos raka...
Signatur von »ReniA« Liebe Grüßle i serdeczne pozdrowienia

Renia :papa


Kołysanka dla Gdańska

Hochzeitspolka

BIALY MIS

Choma

Babcia

  • »Choma« ist weiblich

Beiträge: 5 437

Wohnort: Dolny Śląsk / Niederschlesien

  • Private Nachricht senden

9

Sonntag, 11. November 2007, 00:36

gdzieś kiedyś czytałam, że właściwie każdy ma komórki rakowe... Tylko u niektórych stają się one pod wpływem różnych czynników aktywne... oby wreszcie wymyślono coś na ich "wieczne" uśpienie...
Signatur von »Choma« Jeśli potrafisz śmiać się z siebie, będziesz miał ubaw do końca życia :D

10

Sonntag, 11. November 2007, 00:53

rak jest do wyleczenia jak sie go wczesnie wykryje! reniu nie wmawiaj sobie nic, bo znasz to na pewno "glauben versetzt berge" ale w tym wypadku byloby to bardzo negatywne! znacie moze wczesna metode wykrywania chorob, ktora sie oberon nazywa?
Signatur von »liwia« When nothing goes right, go left!

Social Bookmarks