witam,
oj Renia, dzialo sie, dzialo
))))))
Na imprezce bylo ok. 200 osob i NIESTETY grupa ok. 50 Niemcow. Mam to gdzies. Po prostu opisze co sie wydarzylo. Znajac "typowe" zachowania i model zabawy mieszkancow znad Laby wiedzialem, ze moga byc problemy. Nie bylem organizatorem wiec szczerze mowiac malo mnie to obchodzilo. Jedynie powiedzialem wlascicielowi, ze bedzie zdecydowana grupa ludzi, ktorzy przyjda, zeby sie dobrze zabawic i ja gwarantuje, ze tak bedzie.
Wyobrazcie sobie, ze juz podczas pierwszej piosenki, gdzie natchmiast frakcja polska znalazla sie w szampanskim humorze na parkiecie, grupa niemiecka zaczela sie zalic, ze jest za glosno, i ze nie mozna...no zgadnijcie...czego nie mozna bylo: nie mozna ROZMAWIAC
)))))...I tak bylo juz do konca. Ubawilem sie do lez, bo sie najwiecej dostalo obsludze
)))....
W koncu eskalowalo to do tego stopnia, ze zaszantazowali, ze pojda do domu(ok. 2 stoliki). Dostalem informacje od wlasiciela, ze chyba maja niepokolei w glowach wiec musimy sciszyc. Ja na to, ze nie ma sprawy-bo ja tu tylko pracuje.
Frakcja polska zadecydowala wiec, ze wyjdzie 150 osob z imprezy...hehehehheeh ( oczywiscie - wszystkie te rozmowy odbywaly sie nieoficjalnie, tak, ze goscie nawet sie niezorientowali, ze cos jest nie tak).
W koncu zaproponowalem wyrwanie kabla z jednej z kolumn....bo tam takie naglosnienie jest dziwne, ze nie mozna oddzielnie zmieniac natezenia dzwieku poszczegolnych glosnikow. Uspokoily sie wiec skargi.
Co w tym wszystkim jest najsmieszniejsze. Bilety na sale z duza porcja halasu kosztowaly 49Eur. Bilety na sale restauracyjna bez halasu, za to z piano-bar, gdzie mozna swobodnie rozmawiac o pracy kosztowaly 10Eur wiecej.
Frakcja niemiecka wybrala oczywiscie opcje tansza. Na propozycje wlasciciela, zeby przeniesli sie go restauracji nie zareagowali. Rowniez przez cala noc nie ruszyli na parkiet. Siedzieli do konca imprezy. Zastanawiam sie tylko po co przyszli.
Impreza byla na szczescie bardzo udana. To co opisalem nie bylo widoczne, ani odczuwalne dla pojedynczych gosci. Ludzie sie swietnie bawili, a o 3.30 kiedy juz konczylem chcieli mnie zabic
....Wiec ciesze sie, ze sie udalo. Jedzenie bylo wysmienite, alkohole dobre. Ceny jak w kazdym innym lokalu. Wiec teraz sie spotykamy 2 lutego na karnawale w Knabenschule w Darmstadt.
Na marginesie podam, ze do frakcji polskiej nalezy tez spora grupa Niemcow, ale oni jak sami sie okreslaja nie sa normalni. I za to ich kochamy
))))
Serdecznosci.
Elik