Du bist nicht angemeldet.

Lieber Besucher, herzlich willkommen bei: Deutsch Polnisches Forum. Falls dies dein erster Besuch auf dieser Seite ist, lies bitte die Hilfe durch. Dort wird dir die Bedienung dieser Seite näher erläutert. Darüber hinaus solltest du dich registrieren, um alle Funktionen dieser Seite nutzen zu können. Benutze das Registrierungsformular, um dich zu registrieren oder informiere dich ausführlich über den Registrierungsvorgang. Falls du dich bereits zu einem früheren Zeitpunkt registriert hast, kannst du dich hier anmelden.

1

Freitag, 12. Februar 2010, 00:04

Kleine Geschichten

DIE GESCHICHTE VON DER TRAURIGEN TRAURIGKEIT

Als die glutrote Sonne am Horizont dem Tag langsam entschwinden wollte, ging eine kleine zerbrechlich wirkende Frau einen staubigen Feldweg entlang.
Sie war wohl schon recht alt, doch ihr Gang war leicht und ihr Lächeln hatte den frischen Glanz eines unbekümmerten Mädchens.
Fast am Ende dieses Weges, saß eine zusammengekauerte Gestalt,
die regungslos auf den trockenen, ausgedörrten Sandboden hinunterstarrte.
Man konnte nicht viel erkennen, das Wesen das dort im Staub des Weges saß,
schien beinahe körperlos zu sein.
Es erinnerte an eine graue aber weiche Flanelldecke mit menschlichen Konturen.
Als die kleine zerbrechlich wirkende Frau an diesem Wesen vorbeikam,
bückte sie sich ein wenig und fragte:
"Wer bist du?"

Zwei fast regungslose Augen blickten müde auf.
"Ich? Ich bin die Traurigkeit." flüsterte die Stimme stockend und so leise,
dass man sie kaum zu hören vermochte.

"Ach, die Traurigkeit !" rief die kleine Frau erfreut,
als würde sie eine alte Bekannte begrüßen.

"Du kennst mich?" fragte die Traurigkeit vorsichtig?
"Aber ja, natürlich kenne ich dich!
Immer wieder einmal hast Du mich ein Stück meines Weges begleitet."

"Ja, aber ...", argwöhnte die Traurigkeit, "warum flüchtest du dann nicht
und nimmst reiß aus? Hast du denn keine Angst vor mir?"

"Warum sollte ich vor dir davonlaufen?
Du weißt doch selbst nur zu gut, dass du jeden Flüchtigen einholst.
Man kann dir nicht entkommen.
Aber, was ich dich fragen möchte: Warum siehst du so betrübt und mutlos aus?"

"Ich ... ich bin traurig", antwortete die graue Gestalt mit klangloser Stimme.
Die kleine, alte Frau setzte sich zu ihr.

"Traurig bist Du also", sagte sie und nickte verständnisvoll mit dem Kopf.
"Erzähl mir doch, was dich so sehr bedrückt."

Und die Traurigkeit seufzte tief. Sollte ihr diesmal wirklich jemand zuhören?
Wie oft hatte sie sich das schon gewünscht.

"Ach, weißt du", begann die Traurigkeit zögernd,
"es ist so, dass mich einfach niemand mag. Niemand will mich.
Dabei ist es doch nun mal meine Bestimmung unter die Menschen zu gehen
und für eine gewisse Zeit bei ihnen zu verweilen.
Aber jedes mal wenn ich zu ihnen komme, schrecken sie zurück.
Sie fürchten sich vor mir und meiden mich."

Die Traurigkeit schluckte schwer.
"Sie haben Sätze erfunden, mit denen sie mich verstoßen wollen.
Sie sagen:
Ach was, das Leben ist heiter und fangen an zu Lachen.
Aber ihr falsches erzwungenes Lachen führt zu Magenkrämpfen.
Sie sagen: Gelobt sei, was hart macht.
Und dann bekommen sie Herzschmerzen.
Sie sagen: Man muss sich zusammenreißen.
Und sie spüren das Reißen in den Schultern und im Rücken, im ganzen Körper. Verkrampft sind sie.
Sie drücken die Tränen tief hinunter und haben Atemnot.
Sie sagen: Nur Schwächlinge weinen.
Dabei sprengen die aufgestauten Tränen fast ihre Köpfe.
Manchmal können sie dadurch nicht mal mehr Sprechen.
Oder aber sie betäuben sich mit Alkohol und Drogen,
damit sie nicht fühlen müssen."

Die Traurigkeit sank noch ein wenig mehr in sich zusammen.
"Und dabei will ich den Menschen doch nichts Böses, ich will ihnen doch nur helfen.
Denn wenn ich ganz nah bei ihnen bin, können sie sich selbst begegnen.
Ich helfe ihnen ein Nest zu bauen, um ihre Wunden zu pflegen und zu heilen.
Weißt du, wer traurig ist, hat eine besonders dünne Haut,
und manches Leid bricht dadurch immer wieder auf,
wie eine schlecht verheilte Wunde, und das tut sehr weh.
Aber nur wer mich zu sich lässt und all die ungeweinten Tränen weint,
kann seine Wunden erst wirklich heilen.
Doch die Menschen wollen gar nicht, dass ich Ihnen dabei helfe.
Statt dessen schminken sie sich ein grellen Lachen über ihre Narben.
Oder sie legen sich einen dicken Panzer aus Bitterkeit und ewiger Enttäuschung zu.
Ich glaube, sie haben einfach nur unbändige Angst zu weinen und mich zu spüren.
Deshalb verjagen sie mich immer wieder."

Dann schwieg die Traurigkeit. Ihr Weinen war erst schwach, dann stärker
und schließlich ganz innig und verzweifelt und die vielen kleinen Tränen
tränkten den staubigen, ausgedörrten Sandboden.
Die kleine, alte Frau nahm die zusammengesunkenen Gestalt tröstend in die Arme.
Wie weich und sanft sie sich anfühlt, dachte sie und streichelte das zitternde Bündel.
"Weine nur, kleine Traurigkeit", flüsterte sie liebevoll,
"ruh dich aus, damit du wieder Kraft sammeln kannst.
Du sollst nicht mehr alleine wandern. Ich werde auch dich von nun an begleiten,
damit die Mutlosigkeit nicht noch mehr Macht gewinnt."

Die Traurigkeit hörte zu weinen auf.
Sie sah zu ihrer neuen Gefährtin auf und betrachtete sie erstaunt:
"Aber ... aber, wer bist du eigentlich ?"
"Ich ...", sagte die kleine und zerbrechlich wirkende Frau und lächelte dabei
wieder so unbekümmert wie ein kleines Mädchen,
" ... bin die Hoffnung!

Inge Wuthe
Signatur von »ichbins« Das einzig Wichtige im Leben sind die Spuren der Liebe, die wir hinterlassen wenn wir weggehen.
(Albert Schweitzer)



Geh nicht hinter mir, denn ich werde nicht führen.
Geh auch nicht voran, denn ich werde nicht folgen.
Geh einfach neben mir und sei mein Freund.
(Albert Camus)

2

Freitag, 12. Februar 2010, 02:10

Witzig, das habe ich vor zwei Jahren ins Polnische übersetzt:

Kiedy krwiste słońce na horyzoncie powoli chciało się wymknąć dniowi, zakurzoną, polną drogą szła mała kobieta o kruchym wyglądzie. Liczyła sobie już chyba wiele lat, ale jej chód był lekki, a jej uśmiech miał świeży blask beztroskiej dziewczynki.

Prawie na końcu tej drogi siedziała przykucnięta postać, która bez ruchu patrzyła w dół na wysuszony piaszczysty grunt.
Nie można było dużo dostrzec: istota, która siedziała tam w kurzu drogi, zdawała się być prawie bezcielesna. Przypominała szary, lecz miękki flanelowy koc o ludzkich konturach. Kiedy mała kobieta o kruchym wyglądzie mijała tę istotę, schyliła się troszeczkę i zapytała:
- Kim jesteś?

Dwoje prawie nieruchomych oczu spojrzało zmęczono w górę.
- Ja? Ja jestem Smutkiem - szepnął głos, zacinając się, i tak cicho, że ledwo było słychać.

- Ach Smutek! - zawołała uradowana mała kobieta, jak gdyby się witała ze starą znajomą.

- Ty znasz mnie? - ostrożnie zapytała Smutek.
- Ależ oczywiście, że cię znam! - Już nieraz towarzyszyłaś mi na krótkich odcinkach mojej drogi.

- No ale ... - zapytała podejrzliwie Smutek - dlaczego nie wystrzegasz się mnie i nie uciekasz przede mną? Czy się mnie nie boisz?

- Dlaczego miałabym uciekać przed tobą? Sama wiesz bardzo dobrze, że każdego uciekiniera doganiasz. Nie można przed tobą ujść. Ale o co chciałabym cię zapytać: Dlaczego wyglądasz, jak byś była bardzo zasmucona i podupadła na duchu?

- Jestem... jestem smutna - odparła bezdźwięcznym głosem szara postać.
Stara, mała kobieta przysiadła się do niej.

- A więc jesteś smutna - rzekła i wyrozumiało kiwnęła głową. - No to opowiedz mi, co cię tak dręczy.

Smutek westchnęła z głębi duszy. Czyżby tym razem naprawdę ktoś miał jej wysłuchać? Ile razy już sobie tego życzyła.

- A wiesz - niezdecydowanie jęła mówić Smutek - jest tak, że po prostu nikt mnie nie lubi. Nikt mnie nie chce. Przy tym jest to przecież moim przeznaczeniem, aby się udawać do ludzi i przebywać przez pewien okres z nimi. Ale za każdym razem, gdy do nich przychodzę, oni wzdrygają się. Boją się mnie i wystrzegają.

Smutek przełknęła głośno ślinę.
- Wymyślili zdania, którymi chcą mnie przepędzić. Mówią: Cóż, życie jest wesołe ... i zaczynają się śmiać.
Ale ich wymuszony fałszywy uśmiech powoduje kurcze żołądka. Mówią: Dobre jest to, co nas hartuje. A potem zaczyna ich boleć serce.
Mówią: Trzeba się wziąć w garść. I odczuwają rwanie w barkach, w plecach, w całym ciele. Są usztywnieni.
Powstrzymują i odpierają łzy, i jest im duszno. Mówią: Tylko słabeusze płaczą. Przy tym nabiegłe łzy prawie rozsadzają ich głowy. Czasem przez to nawet nie mogą już mówić.
Albo odurzają się alkoholem i narkotykami, żeby nie musieli więcej nic czuć.

Smutek zapadła się jeszcze trochę bardziej.
- A ja przecież nie chcę zrobić ludziom nic złego, chcę im po prostu pomóc. Ponieważ kiedy jestem im bardzo bliska, mogą spotkać siebie samych. Pomagam im wybudować gniazdo, aby pielęgnować i leczyć ich rany. Wiesz, kto jest smutny ma szczególnie cienką skórę, przez co niejedno cierpienie otwiera się wciąż na nowo, jak źle zagojona rana, a to bardzo boli.

Ale tylko ten kto mnie dopuszcza do siebie i wypłakuje te wszystkie niewypłakane łzy, może naprawdę wyleczyć swoje rany. Jednak ludzie wcale nie chcą, żebym im w tym pomogła. Zamiast tego malują sobie jaskrawy uśmiech na swoich bliznach. Albo nakładają sobie gruby pancerz z goryczy i wiecznego rozczarowania. Wydaje mi się, że niezmiernie boją się, aby nie zapłakać i nie czuć mnie. Dlatego ciągle mnie odganiają.

Potem Smutek zamilkła. Jej płacz był najpierw słaby, potem mocniejszy, a w końcu głęboki i pełen rozpaczy. Mnóstwo małych łez zrosiło zakurzony i wysuszony, piaszczysty grunt.
Mała, stara kobieta objęła pocieszająco ramionami zapadłą postać.
Jaka ona miękka i delikatna w dotyku, pomyślała i pogłaskała trzęsący się kłębek.
- Płaczże, mała Smutek - szepnęła życzliwie - odpocznij, abyś mogła zebrać siły. Nie będziesz już musiała sama wędrować. Odtąd ja również będę ci towarzyszyć, aby zwątpienie nie przybrało jeszcze bardziej na sile.

Smutek przestała płakać.
Podniosła wzrok ku swojej nowej towarzyszce i spojrzała na nią ze zdziwieniem.
- Ale... kim ty właściwie jesteś?
- Ja - rzekła mała kobieta o kruchym wyglądzie, znowu uśmiechając się przy tym beztrosko jak mała dziewczynka - jestem Nadzieją!

(Korekta: Lupin)
Signatur von »Matti« ... und nein: Das in Polen an vielen Straßen anzutreffende Warnschild mit der Aufschrift 'PIESI' bedeutet nicht, dass mit auf der Straße herumlaufenden Hunden zu rechnen ist! :haha

(pies, pl. psy -> Hund --- pieszy, pl. piesi -> Fußgänger) :oczko

Dieser Beitrag wurde bereits 1 mal editiert, zuletzt von »Matti« (12. Februar 2010, 02:11)


3

Freitag, 12. Februar 2010, 09:01

RE: Kleine Geschichten

@ Matti
Ich kann kein polnisch, ist das die Geschichte von der Traurigkeit?

Für heute stelle ich diese ein ...........




Das perfekte Herz

Eines Tages stand ein junger Mann mitten in der Stadt und erklärte, dass er das schönste Herz im ganzen Tal habe.
Eine große Menschenmenge versammelte sich und sie alle bewunderten sein Herz, denn es sah perfekt aus, es gab keinen Fleck oder Fehler in ihm, ja, sie alle gaben ihm recht, es war wirklich das schönste Herz, dass sie je in ihrem Leben gesehen hatten.
Der junge Mann war sehr stolz und prahlte noch lauter über sein schönes perfektes Herz.
Plötzlich meldete sich ein älterer Mann aus den hinteren Reihen zu Wort und sagte.....nun, dein Herz ist perfekt im Aussehen, für wahr, aber es ist trotzdem nicht annähernd so schön und strahlend wie das meine.
Die Menschenmenge und der junge Mann sahen etwas irritiert um sich, um dann genauer das Herz des älteren Mannes zu betrachten.

Es schlug kräftig, doch es war voller kleiner und größerer Narben, es hatte Stellen wo Stücke entfernt und durch andere ersetzt worden waren, aber sie passten nicht richtig und es gab auch einige ausgefranste Ecken, an einigen anderen Stellen wiederum waren tiefe Furchen, wo ganze Teile fehlten.
Die Leute starrten ihn fassungslos an, wie konnte dieser Mann mit diesem häßlich aussehenden Herzen die Behauptung aufstellen, sein Herz sei schöner als das des jungen Mannes.
Der junge Mann indes, blickte ebenfalls auf dieses zerfurchte Herz, sah den Zustand und begann zu lachen, belustigend und gemein zu lachen.......
Du mußt scherzen, sagte er in einem überheblichen Ton, .......dein Herz mit meinem zu vergleichen, ist wohl an Dreistigkeit kaum zu überbieten.
Mein Herz ist einfach perfekt , deines hingegen ist ein durcheinander an Narben und Tränen.

Ja, sagte der Ältere, deines sieht wirklich perfekt aus, aber ich würde niemals mit dir tauschen wollen, um nicht´s in der Welt.
Jede Narbe an meinem Herzen steht für einen Menschen, dem ich meine Liebe gegeben habe, ich reiße jedesmal ein Stück meines Herzens heraus und reiche es ihm und oftmals bekomme ich ein Stück zurück, das dann in die leere Stelle meines Herzens passt.......aber weil die Stücke nicht genau sind, habe ich raue Kanten, die ich sehr schätze, denn sie erinnern mich an die Liebe die wir teilten.
Manchmal habe ich auch ein Stück meines Herzens gegeben, ohne dass mir der andere ein Stück seines Herzens zurück gegeben hat, das sind die leeren Furchen die du siehst.

Liebe zu geben, heißt auch, ein Risiko einzugehen, ein Risiko, nicht wieder geliebt zu werden oder verraten zu werden, aber Liebe ist dieses Risiko auf jeden Fall wert.
Aber auch wenn diese Furchen bitterlich schmerzen, bleiben sie offen und erinnern mich jedesmal an die Liebe, die ich für diese Menschen empfinde......und ich hoffe, dass sie eines Tages wieder zurück kehren um den leeren Platz wieder auszufüllen.
Erkennst du jetzt, was wahre Schönheit ist ?.....fragte der Ältere den jungen Mann.
Der junge Mann stand still und gerührt da, Tränen rannen über seine Wangen, denn die Worte des älteren Mannes hatten in zutiefst berührt.

Er ging auf den Mann zu, griff nach seinem jungen makellosen Herzen und riss ein Stück davon heraus um es dem Älteren mit zittrigen Händen anzubieten.
Dieser nahm das Angebot mit einem Lächeln an und setzte es in sein Herz ein, er wiederum riss ein Stück aus seinem vernarbten heraus und füllte die frische Wunde des jungen Herzens.
Es passte nicht perfekt da es bereits ausgefranste Ränder hatte, aber das war nicht wichtig.
Der junge Mann sah sein Herz an das nun nicht mehr perfekt aussah, aber schöner denn je strahlte, denn er spürte die Liebe des älteren Mannes in sein Herz fließen.
Sie umarmten sich und gingen weg, Seite an Seite.

Narben auf dem Körper bedeuten, dass man gelebt hat .....
Narben auf dem Herzen aber bedeuten, dass man geliebt hat.....
Signatur von »ichbins« Das einzig Wichtige im Leben sind die Spuren der Liebe, die wir hinterlassen wenn wir weggehen.
(Albert Schweitzer)



Geh nicht hinter mir, denn ich werde nicht führen.
Geh auch nicht voran, denn ich werde nicht folgen.
Geh einfach neben mir und sei mein Freund.
(Albert Camus)

4

Freitag, 12. Februar 2010, 13:30

RE: Kleine Geschichten

Zitat

od ichbins
@ Matti
Ich kann kein polnisch, ist das die Geschichte von der Traurigkeit?


Ja, natürlich
Signatur von »Matti« ... und nein: Das in Polen an vielen Straßen anzutreffende Warnschild mit der Aufschrift 'PIESI' bedeutet nicht, dass mit auf der Straße herumlaufenden Hunden zu rechnen ist! :haha

(pies, pl. psy -> Hund --- pieszy, pl. piesi -> Fußgänger) :oczko

BunterHund

unregistriert

5

Freitag, 12. Februar 2010, 13:41

RE: Kleine Geschichten

Wenn es jetzt jeden Tag eine Übersetzung gibt, könnte ich (und sicherlich noch 555 andere Forenbesucher) viel schneller lernen :prosi

P.S. Lupin jest bardzo dobrze Tłumaczka (i korektorka) :okok

6

Freitag, 12. Februar 2010, 14:45

RE: Kleine Geschichten

Zitat

od BunterHund
Wenn es jetzt jeden Tag eine Übersetzung gibt, könnte ich (und sicherlich noch 555 andere Forenbesucher) viel schneller lernen :prosi

Ja ja, reicht man mal den kleinen Finger ... :foch :jezyk
Aber gut, es gibt ja hier mehrere Leute, die das können; vielleicht hat ja jemand Lust ...?

Zitat

od BunterHund
P.S. Lupin jest bardzo dobrą tłumaczką (i korektorką) :okok
Signatur von »Matti« ... und nein: Das in Polen an vielen Straßen anzutreffende Warnschild mit der Aufschrift 'PIESI' bedeutet nicht, dass mit auf der Straße herumlaufenden Hunden zu rechnen ist! :haha

(pies, pl. psy -> Hund --- pieszy, pl. piesi -> Fußgänger) :oczko

BunterHund

unregistriert

7

Freitag, 12. Februar 2010, 17:23

RE: Kleine Geschichten

Zitat

Original von Matti
Ja ja, reicht man mal den kleinen Finger ... :foch :jezyk


Wie? DAS war schon dein kleiner Finger??? :luzik

Zitat

od BunterHund
P.S. Lupin jest bardzo dobrą tłumaczką (i korektorką) :okok


Dziękuję za poprawkę!
Jestem nieperfekcyjnie ...ale, kto jest perfekcyjnie??? :mysli

Dieser Beitrag wurde bereits 1 mal editiert, zuletzt von »BunterHund« (12. Februar 2010, 17:23)


Choma

Babcia

  • »Choma« ist weiblich

Beiträge: 5 437

Wohnort: Dolny Śląsk / Niederschlesien

  • Private Nachricht senden

8

Freitag, 12. Februar 2010, 17:38

RE: Kleine Geschichten

moja próba :zawstydzony

Perfekcyjne serce:
Pewnego dnia w środku miasta stał młody człowiek i wyjaśniał, że ma najpiekniejsze serce w całej dolinie.
Zabrał sie tłum ludzi i wszyscy podziwiali jego serce, gdyż wyglądało perfekcyjnie, nie miało żadnych plam czy wad, tak, wszyscy przyznali mu rację, to było na prawdę najpiękniejsze serce, które w swoim życiu widzieli.
Młody człowiek był bardzo dumny i chełpił się jeszcze głośniej swoim pięknym prefekcyjnym sercem.
Nagle zgłosił się starszy człowiek z ostatniego/tylnego rzędu i powiedział... hmmm twoje serce jest perfekcyjne w wyglądzie, na prawdę, ale mimo wszystko nie "przyszyte" tak ładnie i błyszcząco jak moje. Tłum ludzi i młody mężczyzna odwrócili się trochę poirytowani, by dokładniej przyjrzeć się sercu starego mężczyzny.
Jetzt habe ich keine Zeit mehr... wer weiter???

Es schlug kräftig, doch es war voller kleiner und größerer Narben, es hatte Stellen wo Stücke entfernt und durch andere ersetzt worden waren, aber sie passten nicht richtig und es gab auch einige ausgefranste Ecken, an einigen anderen Stellen wiederum waren tiefe Furchen, wo ganze Teile fehlten.
Die Leute starrten ihn fassungslos an, wie konnte dieser Mann mit diesem häßlich aussehenden Herzen die Behauptung aufstellen, sein Herz sei schöner als das des jungen Mannes.
Der junge Mann indes, blickte ebenfalls auf dieses zerfurchte Herz, sah den Zustand und begann zu lachen, belustigend und gemein zu lachen.......
Du mußt scherzen, sagte er in einem überheblichen Ton, .......dein Herz mit meinem zu vergleichen, ist wohl an Dreistigkeit kaum zu überbieten.
Mein Herz ist einfach perfekt , deines hingegen ist ein durcheinander an Narben und Tränen.

Ja, sagte der Ältere, deines sieht wirklich perfekt aus, aber ich würde niemals mit dir tauschen wollen, um nicht´s in der Welt.
Jede Narbe an meinem Herzen steht für einen Menschen, dem ich meine Liebe gegeben habe, ich reiße jedesmal ein Stück meines Herzens heraus und reiche es ihm und oftmals bekomme ich ein Stück zurück, das dann in die leere Stelle meines Herzens passt.......aber weil die Stücke nicht genau sind, habe ich raue Kanten, die ich sehr schätze, denn sie erinnern mich an die Liebe die wir teilten.
Manchmal habe ich auch ein Stück meines Herzens gegeben, ohne dass mir der andere ein Stück seines Herzens zurück gegeben hat, das sind die leeren Furchen die du siehst.

Liebe zu geben, heißt auch, ein Risiko einzugehen, ein Risiko, nicht wieder geliebt zu werden oder verraten zu werden, aber Liebe ist dieses Risiko auf jeden Fall wert.
Aber auch wenn diese Furchen bitterlich schmerzen, bleiben sie offen und erinnern mich jedesmal an die Liebe, die ich für diese Menschen empfinde......und ich hoffe, dass sie eines Tages wieder zurück kehren um den leeren Platz wieder auszufüllen.
Erkennst du jetzt, was wahre Schönheit ist ?.....fragte der Ältere den jungen Mann.
Der junge Mann stand still und gerührt da, Tränen rannen über seine Wangen, denn die Worte des älteren Mannes hatten in zutiefst berührt.

Er ging auf den Mann zu, griff nach seinem jungen makellosen Herzen und riss ein Stück davon heraus um es dem Älteren mit zittrigen Händen anzubieten.
Dieser nahm das Angebot mit einem Lächeln an und setzte es in sein Herz ein, er wiederum riss ein Stück aus seinem vernarbten heraus und füllte die frische Wunde des jungen Herzens.
Es passte nicht perfekt da es bereits ausgefranste Ränder hatte, aber das war nicht wichtig.
Der junge Mann sah sein Herz an das nun nicht mehr perfekt aussah, aber schöner denn je strahlte, denn er spürte die Liebe des älteren Mannes in sein Herz fließen.
Sie umarmten sich und gingen weg, Seite an Seite.

Narben auf dem Körper bedeuten, dass man gelebt hat .....
Narben auf dem Herzen aber bedeuten, dass man geliebt hat.....
Signatur von »Choma« Jeśli potrafisz śmiać się z siebie, będziesz miał ubaw do końca życia :D

9

Freitag, 12. Februar 2010, 20:04

Wenn ihr die letzte Geschichte übersetzen wollt, warte ich noch was mit der Nächsten, damit es sich nicht überschneidet.

Die nächste ist nicht sehr lang, sie ist relativ schnell übersetzt, aber sehr traurig.
Signatur von »ichbins« Das einzig Wichtige im Leben sind die Spuren der Liebe, die wir hinterlassen wenn wir weggehen.
(Albert Schweitzer)



Geh nicht hinter mir, denn ich werde nicht führen.
Geh auch nicht voran, denn ich werde nicht folgen.
Geh einfach neben mir und sei mein Freund.
(Albert Camus)

Choma

Babcia

  • »Choma« ist weiblich

Beiträge: 5 437

Wohnort: Dolny Śląsk / Niederschlesien

  • Private Nachricht senden

10

Freitag, 12. Februar 2010, 21:42

RE: Kleine Geschichten

moja próba :zawstydzony, nicht 100% perfekt... sorry

Perfekcyjne serce:
Pewnego dnia w środku miasta stał młody człowiek i wyjaśniał, że ma najpiekniejsze serce w całej dolinie.
Zabrał sie tłum ludzi i wszyscy podziwiali jego serce, gdyż wyglądało perfekcyjnie, nie miało żadnych plam czy wad, tak, wszyscy przyznali mu rację, to było na prawdę najpiękniejsze serce, które w swoim życiu widzieli.
Młody człowiek był bardzo dumny i chełpił się jeszcze głośniej swoim pięknym prefekcyjnym sercem.
Nagle zgłosił się starszy człowiek z ostatniego/tylnego rzędu i powiedział... hmmm twoje serce jest perfekcyjne w wyglądzie, na prawdę, ale mimo wszystko nie "przyszyte" tak ładnie i błyszcząco jak moje. Tłum ludzi i młody mężczyzna odwrócili się trochę poirytowani, by dokładniej przyjrzeć się sercu starego mężczyzny.
(Serce) Biło moco, ale było pełne małych i dużych blizn, miało miejsca, gdzie brakowało kawałków, a wypełnione były czymś innym, co nie w pełni pasowało i miało też kilka wystrzępionych kątów, na kilku innych miejscach były głębokie bruzdy, gdzie całe częsci brakowało.
Ludzie zaniemówili, bo jak mógł ten człowiek z takim brzydko wyglądającym sercem uważać, że jego serce jest ładniejsze niż serce młodego człowieka.
Ale młody mężczyzna, spoglądając również na to zorane zmarszczkami serce, sah den Zustand i zaczął się śmiać, szydząco i nikczemnie...
Żartujesz, powiedział on überheblichen tonem, ... Twoje serce w porównaniu z moim jest chyba drastycznie prawie nie do pobicia. Moje serce jest po prostu perfekcyjne, w przeciwieństwie twoje jest mieszanką / bałaganem blizn i łez.
Tak, powiedział starszy człowiek, twoje wyglada perfekcyjnie, ale ja nie zamieniłbym się za żadne skarby świata.
Każda blizna w moim sercu mówi o człowieku, któremu dałem moją miłość, wydzieram za każdym razem kawałek mojego serca i podaje mu i często otrzymuję też kawałek dla mnie, który potem pasuje do pustego miejsca w moim sercu... Ale gdy te kawałki nie są takie same, to mam szorstkie kanty, które bardzo cenię, gdyż przypominają mi o miłości, którą dzieliliśmy.
Zdażało się też, że dawałem kawałek mojego serca, a w zamian nie otrzymałem kawałka innego serca, stąd te puste bruzdy, które widzisz.
Dawać miłość oznacza też brać na siebie ryzyko, ryzyko, że nie będzie się znowu kochanym ...?..., ale miłość jest warta podjęcia tego ryzyka.
Ale też, gdy te bruzdy gorzko bolą, zostaja otwarte i przypominają mi za każdym razem o miłości, którą dla ludzi odczuwam.... i mam nadzieję, że któregos dnia wrócą, aby te puste miejsca znowu wypełnić.
Wiesz teraz, czym jest prawdziwe piękno? - zapytał młodzieńca starszy człowiek.
Młody mężczyzna stał cicho i wzruszony, łzy ciekły mu po policzkach, gdyż słowa starszego mężczyzny wzruszyły go do głębi.
Podszedł do niego, chwycił swoje nieskazitelne serce i wyrwał z niego kawałek, aby drżącymi rękoma podać go staruszkowi.
Ten przyjął z uśmiechem i wstawił do do swojego serca, wyrwał kawałek ze swojego poranionego i wypełnił świeżą ranę "młodego" serca.
Nie pasowało to idealnie, bo ten kawałek miał szeroko wystrzępione brzegi, ale to nie było ważne.
Młody człowiek spojrzał na swoje serce, które nie wyglądało już perfekcyjnie, ale piękniej, gdyż promieniowało, gdyż poczuł płynącą miłość starszego mężczyzny w swoim sercu.
Uścisnęli się i odeszli, ramię przy ramieniu.

Blizny na ciele oznaczają, że się żyło...
Ale blizny na sercu oznaczają, że się kochało...
Signatur von »Choma« Jeśli potrafisz śmiać się z siebie, będziesz miał ubaw do końca życia :D

11

Freitag, 12. Februar 2010, 21:58

RE: Kleine Geschichten

Ich versuche es auch... :oczko
Signatur von »liwia« When nothing goes right, go left!

12

Freitag, 12. Februar 2010, 22:22

Das goldene Verpackungspapier

Man sagt, dass jeder seine Wahl treffen muss. Ich habe gewählt. Jetzt kannst du wählen. Ich möchte dir eine kleine Geschichte erzählen. Vor einiger Zeit hat ein Mann seine 5 Jahre alte Tochter für das Vergeuden einer Rolle von kostspieligen Goldverpackungspapier bestraft.

Geld war knapp und er wurde wütend, als das Kind das ganze Goldpapier verbraucht hat, um eine Schachtel zu verzieren, um sie unter den Weihnachtsbaum zu legen.
Dennoch brachte das kleine Mädchen am folgenden Morgen die Geschenksschachtel ihrem Vater und sagte, Das ist für dich, Papa. Der Vater war verlegen weil er am Vortag so überreagiert hatte. Er öffnete die Geschenksschachtel und wurde wieder sehr zornig, als er sah, dass diese leer war.
Wütend sagte er zu ihr: Weißt du nicht, junge Dame, dass wenn man jemand ein Geschenk gibt, auch etwas in der Verpackung sein soll?

Das kleine Mädchen betrachtete ihn mit Tränen in den Augen und sagte: Papa, sie ist nicht leer, ich hab so viele Bussis hineingegeben, bis sie ganz voll war. Der Vater war ganz zerknirscht. Er fiel auf seine Knie und legte seine Arme um sein kleines Mädchen, und bat sie, ihm seinen unnötigen Zorn zu verzeihen.

Nur kurze Zeit später starb das kleine Mädchen bei einem Unfall. Nach dem Tod seines kleinen Mädchens behielt der Vater seinen ganzes Leben lang die Goldschachtel neben seinem Bett. Immer wenn er durch schwierige Probleme entmutigt wurde, öffnete er seien Goldschachtel und stellte sich vor einen Kuss von seinem kleinen Mädchen herausnehmen und erinnerte sich dabei an die Liebe des Kindes, die sie dort hineingegeben hatte.

Jeder von uns, hat so eine goldene Schachtel, die gefüllt ist mit unbedingter Liebe und Küssen von unseren Kindern, von Familie und von Freunden. Das ist der kostbarste Besitz, den man haben kann.
Signatur von »ichbins« Das einzig Wichtige im Leben sind die Spuren der Liebe, die wir hinterlassen wenn wir weggehen.
(Albert Schweitzer)



Geh nicht hinter mir, denn ich werde nicht führen.
Geh auch nicht voran, denn ich werde nicht folgen.
Geh einfach neben mir und sei mein Freund.
(Albert Camus)

13

Freitag, 12. Februar 2010, 22:30

RE: Kleine Geschichten

Zitat

Original von Choma
moja próba :zawstydzony, nicht 100% perfekt... sorry

Perfekcyjne serce:
Pewnego dnia w środku miasta stał młody człowiek i wyjaśniał, że ma najpiekniejsze serce w całej dolinie.
Zebrał sie tłum ludzi i wszyscy podziwiali jego serce, gdyż wyglądało perfekcyjnie, nie miało żadnych plam czy wad, tak, wszyscy przyznali mu rację, to było naprawdę najpiękniejsze serce, które w swoim życiu widzieli.
Młody człowiek był bardzo dumny i chełpił się jeszcze głośniej swoim pięknym prefekcyjnym sercem.
Nagle zgłosił się starszy człowiek z ostatniego/tylnego rzędu i powiedział... hmmm twoje serce jest perfekcyjne w wyglądzie, naprawdę, ale mimo wszystko nawet w przybliżeniu nie tak ładne i promieniejące jak moje. Tłum ludzi i młody mężczyzna odwrócili się trochę podirytowani, by dokładniej przyjrzeć się sercu starego mężczyzny.
(Serce) Biło moco, ale było pełne małych i dużych blizn, miało miejsca, gdzie brakowało kawałków,które wypełnione były innymi, niezupełnie pasującymi do reszty kawałkami i miało też kilka wystrzępionych kątów, w kilku innych miejscach były głębokie bruzdy, gdzie brakowało całych części.
Ludzie zaniemówili, bo jak mógł ten człowiek z takim brzydko wyglądającym sercem uważać, że jego serce jest ładniejsze niż serce młodego człowieka.
Ale młody mężczyzna, spojrzał również na to zorane serce, zobaczył jego stan i zaczął się śmiać, szydząco i nikczemnie...
Żartujesz, powiedział wyniosłym tonem, ... Porównywanie Twojego serca z moim jest bezczelnością nie do pobicia. Moje serce jest po prostu perfekcyjne, twoje w przeciwieństwie jest mieszanką blizn i łez.
Tak, powiedział starszy człowiek, twoje wyglada perfekcyjnie, ale ja nie zamieniłbym się za żadne skarby świata.
Każda blizna w moim sercu przypomina o człowieku, któremu dałem moją miłość, wydzieram za każdym razem kawałek mojego serca i oddaję mu i często otrzymuję też kawałek dla mnie, który potem pasuje do pustego miejsca w moim sercu... Ale gdy te kawałki nie są takie same, to mam nierówne kanty, które sobie bardzo cenię, gdyż przypominają mi o miłości, którą dzieliliśmy.
Zdarzało się też, że dawałem kawałek mojego serca i w zamian nie otrzymywałem innego kawałka , stąd te puste bruzdy, które widzisz.
Dawać miłość oznacza też brać na siebie ryzyko, ryzyko, znowu nie być kochanym, zostać oszukanym, ale miłość jest warta podjęcia tego ryzyka.
I nawet jeżeli te bruzdy gorzko bolą, zostaja otwarte i przypominają mi za każdym razem o miłości, którą dla tych ludzi odczuwam.... to mam nadzieję, że któregos dnia wrócą, aby te puste miejsca znowu wypełnić.
Wiesz teraz, czym jest prawdziwe piękno? - zapytał młodzieńca starszy człowiek.
Młody mężczyzna stał cicho wzruszony, łzy ciekły mu po policzkach, gdyż słowa starszego mężczyzny wzruszyły go do głębi.
Podszedł do niego, chwycił swoje nieskazitelne serce i wyrwał z niego kawałek, aby drżącymi rękoma podać go staruszkowi.
Ten przyjął z uśmiechem i wstawił do swojego serca, wyrwał kawałek ze swojego poranionego i wypełnił świeżą ranę "młodego" serca.
Nie pasowało to idealnie, bo ten kawałek miał szeroko wystrzępione brzegi, ale to nie było ważne.
Młody człowiek spojrzał na swoje serce, które nie wyglądało już perfekcyjnie, ale piękniej, gdyż promieniowało, gdyż poczuł płynącą miłość starszego mężczyzny w swoim sercu.
Uścisnęli się i odeszli, ramię przy ramieniu.

Blizny na ciele oznaczają, że się żyło...
Ale blizny na sercu oznaczają, że się kochało...
Signatur von »liwia« When nothing goes right, go left!

Dieser Beitrag wurde bereits 3 mal editiert, zuletzt von »liwia« (12. Februar 2010, 22:40)


14

Freitag, 12. Februar 2010, 22:52

Ich denke mal das jeder euere Übersetzungen versteht.

@ Bunter Hund

dafür mußt du den Mädels einen großen Blumenstrauß schenken. :okok

Hier mal was nicht so lang und wahrscheinlich leichter zu übersetzen ist.

Jetzt ist aber Wochendpause was Geschichten betrifft, sonst kommt ihr aus dem übersetzen nicht mehr raus...... :papa2





WAS ES IST

Es ist Unsinn
sagt die Vernunft

Es ist was es ist
sagt die Liebe

Es ist Unglück
sagt die Berechnung

Es ist nichts als Schmerz
sagt die Angst

Es ist aussichtslos
sagt die Einsicht

Es ist was es ist
sagt die Liebe

Es ist lächerlich
sagt der Stolz

Es ist leichtsinnig
sagt die Vorsicht

Es ist unmöglich
sagt die Erfahrung

Es ist was es ist
sagt die Liebe

Erich Fried
Signatur von »ichbins« Das einzig Wichtige im Leben sind die Spuren der Liebe, die wir hinterlassen wenn wir weggehen.
(Albert Schweitzer)



Geh nicht hinter mir, denn ich werde nicht führen.
Geh auch nicht voran, denn ich werde nicht folgen.
Geh einfach neben mir und sei mein Freund.
(Albert Camus)

Dieser Beitrag wurde bereits 1 mal editiert, zuletzt von »ichbins« (12. Februar 2010, 22:53)


Choma

Babcia

  • »Choma« ist weiblich

Beiträge: 5 437

Wohnort: Dolny Śląsk / Niederschlesien

  • Private Nachricht senden

15

Freitag, 12. Februar 2010, 23:07

To co jest http://malowane-wierszem.blogspot.com/20…rich-fried.html

To jest bezsens
mówi rozsądek

To jest to co jest
mówi miłość

To jest nieszczęście
mówi wyrachowanie

To jest tylko ból
mówi lęk

To jest beznadziejne
mówi rozumienie

To jest to co jest
mówi miłość

To jest śmieszne
mówi duma

To jest lekkomyślne
mówi ostrożność

To jest niemożliwe
mówi doświadczenie

To jest to co jest
mówi miłość

Erich Fried
tłum. Jacek Ziobrowski
Signatur von »Choma« Jeśli potrafisz śmiać się z siebie, będziesz miał ubaw do końca życia :D

16

Freitag, 12. Februar 2010, 23:15

Złoty papier opakunkowy
Mówi się, że każdy musi dokonać wyboru.Ja wybrałem. Teraz ty możesz wybrać. Chcialbym ci opowiedzieć krótką historię. Jakiś czas temu ukarał pewien mężczyzna swoja pięcioletnią córke za to, że zmarnowała rolkę wartościowego, złotego papieru opakunkowego.
Pieniędzy brakowało i wściekł się jak jego dziecko spotrzebowało cały złoty papier dla ozdobienia pudełka, żeby je położyć pod choinkę.
Mimo to przyniosła mała dziewczynka tego ranka swojemu tacie to pudełko i powiedziała: To dla ciebie tatusiu. Ojciec się zmieszał bo dzień wcześniej tak przesadził ze swoją reakcją. Otwarł prezent i znowu się zezłościł jak zobaczył, że pudełko jest puste.
Wściekły powiedział: Nie wiesz, panienko, że jak dajesz komuś prezent, to powinno coś być w opakowaniu?
Mała dziewczynka obserwowała go ze łzami w oczach i powiedziała: Tatusiu ono nie jest puste, dałam tam tyle całusków aż było pełne.
Ojciec poczuł skruchę, upadł na kolana i objął ramionami swoją małą dziewczynkę prosząc ją, by wybaczyła mu jego niepotrzebny gniew.
Krótki czas po tym dziewczynka zginęła w wypadku. Po śmierci swojej córki zachował ojciec całe swoje życie to złote pudełko obok swojego łóżka. Zawsze jak był zniechęcony trudnymi problemami, otwierał złote pudełko i wyobrażał sobie, że wyciąga z niego całusek swojej córeczki i przypominał sobie o miłości dziecka, którą ono tam zapakowało.
Każdy z nas ma takie złote pudełko zapełnione bezwarunkową miłością i całusami naszych dzieci, rodziny czy przyjaciół.
To najwartościowszy majątek, który można posiadać.
Signatur von »liwia« When nothing goes right, go left!

Dieser Beitrag wurde bereits 1 mal editiert, zuletzt von »liwia« (12. Februar 2010, 23:18)


17

Freitag, 12. Februar 2010, 23:18

Na da hat Bunter Hund was zu tun.... :mysli


Na gut eine noch................ :oczko




Eines Nachts hatte ich einen Traum

Ich ging am Meer entlang mit meinem Herrn.
Vor dem dunklen Nachthimmel
erstrahlten, Streiflichtern gleich,
Bilder aus meinem Leben.
Und jedesmal sah ich zwei Fußspuren im Sand,
meine eigenen und die meines Herrn.
Als das letzte Bild an meinen Augen
vorübergezogen war, blickte ich zurück.

Ich erschrak, als ich entdeckte,
daß an vielen Stellen meines Lebensweges
nur eine Spur zu sehen war.
Und das waren gerade die schwersten
Zeiten meines Lebens.
Besorgt fragte ich den Herrn:
"Herr, als ich anfing, dir nachzufolgen,
da hast du mir versprochen,
auf allen Wegen bei mir zu sein.
Aber jetzt entdecke ich,
dass in den schwersten Zeiten meines Lebens
nur eine Spur im Sand zu sehen ist.
Warum hast du mich allein gelassen,
als ich dich am meisten brauchte?"

Da antwortete er: "Mein liebes Kind,
ich liebe dich und werde dich nie allein lassen,
erst recht nicht in Nöten und Schwierigkeiten.
Dort, wo du nur eine Spur gesehen hast,
da habe ich dich getragen."

Margret Fishback Powers
Signatur von »ichbins« Das einzig Wichtige im Leben sind die Spuren der Liebe, die wir hinterlassen wenn wir weggehen.
(Albert Schweitzer)



Geh nicht hinter mir, denn ich werde nicht führen.
Geh auch nicht voran, denn ich werde nicht folgen.
Geh einfach neben mir und sei mein Freund.
(Albert Camus)

Choma

Babcia

  • »Choma« ist weiblich

Beiträge: 5 437

Wohnort: Dolny Śląsk / Niederschlesien

  • Private Nachricht senden

18

Freitag, 12. Februar 2010, 23:25

Zitat

od liwia
Złoty papier opakunkowy
Mówi się, że każdy musi dokonać wyboru. Ja wybrałem. Teraz ty możesz wybrać. Chcialbym ci opowiedzieć krótką historię. Jakiś czas temu ukarał pewien mężczyzna swoja pięciletnią córke za to, że zmarnowała rolkę wartościowego, złotego papieru opakunkowego.
Pieniędzy brakowało i wściekł się, gdy jego dziecko zużyło cały złoty papier dla ozdobienia pudełka, żeby je położyć pod choinkę.
Mimo to przyniosła mała dziewczynka tego ranka swojemu tacie to pudełko i powiedziała: To dla ciebie tatusiu. Ojciec się zmieszał, bo dzień wcześniej tak przesadził ze swoją reakcją. Otworzył prezent i znowu się zezłościł gdy zobaczył, że pudełko jest puste.
Wściekły powiedział: Nie wiesz, panienko, że jak dajesz komuś prezent, to powinno coś być w opakowaniu?
Mała dziewczynka obserwowała go ze łzami w oczach i powiedziała: Tatusiu ono nie jest puste, dałam tam tyle całusków, aż było pełne.
Ojciec poczuł skruche, upadł na kolana i objął ramionami swoją małą dziewczynkę prosząc ją, by wybaczyła mu jego niepotrzebny gniew.
Wkrótce po tym dziewczynka zginęła w wypadku. Po śmierci swojej małej dziewczynki zachował ojciec przez całe swoje życie to złote pudełko obok swojego łóżka. Zawsze, gdy był zniechęcony trudnymi problemami, otwierał swoje złote pudełko i wyobrażał sobie, że wyciąga z niego całusek swojej córeczki i przypominał o miłości dziecka, którą ono tam zapakowało.
Każdy z nas ma takie złote pudełko zapełnione bezwarunkową miłością i całusami naszych dzieci, rodziny czy przyjaciół.
To najwartościowszy majątek, który można posiadać.
Signatur von »Choma« Jeśli potrafisz śmiać się z siebie, będziesz miał ubaw do końca życia :D

19

Freitag, 12. Februar 2010, 23:35

Dzieki Chomuś,
mam w związku z tym pytanie. Czy "jak" jest niepoprawnym czy potocznym odpowiednikiem "gdy"?

Hier die Wortunterschiede:

spożytkować coś na coś - etw für etw nutzen (das meinte ich mit "spotrzebować" :oczko)

zużywać - verbrauchen, verwenden, nutzen , sich abnutzen
Signatur von »liwia« When nothing goes right, go left!

Dieser Beitrag wurde bereits 1 mal editiert, zuletzt von »liwia« (12. Februar 2010, 23:37)


Choma

Babcia

  • »Choma« ist weiblich

Beiträge: 5 437

Wohnort: Dolny Śląsk / Niederschlesien

  • Private Nachricht senden

20

Freitag, 12. Februar 2010, 23:38

MARGARET FISHBACK POWERS "ŚLADY NA PIASKU"
Ver. 1 http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=648715&start=60

"Sen miałem wczoraj.
Sen, jeden z niewielu,
jakie ma pamięć zachować zezwoli.
Plaża ogromna, dziewicza się ściele
a na niej Jezus, kroczący powoli.

Ujrzał mnie nagle. Przywołał do siebie.
Więc szliśmy brzegiem wśród ciszy i blasku.
Pogoda cudna--ni chmurki na niebie,
tylko za nami dwa ślady na piasku.

Nagle się niebo całunem zakrywa.
Jak na ekranie, widzę życie moje.
Scena po scenie szybko się rozgrywa,
przywodząc przeto radości i znoje.

My wciąż idziemy równym, wolnym krokiem,
niebiański ekran wciąż me życie toczy,
chronologiczne, każdy rok za rokiem.
To się uśmiechnę, to znów przymkne oczy.

Nagle niechcący do tyłu spojrzałem:
raz ślad się urwał, to znów był podwójny,
lecz się Jezusa zapytać nie śmiałem.
Na niebie właśnie nadszedł okres wojny.
Te przerwy w śladach spokoju nie dały!

Patrzyłem w niebo obojętnym okiem,
myśląc dlaczego ślady się zrywały?
A przecież szliśmy stale równym krokiem.
Wreszcie ciekawość wzięła mnie w okowy.

Spytałem: "Panie! Czemu nasze ślady--raz są podwójne
--pojedyncze znowu, bo wytłumaczyć tego nie dam rady?"

"Synu--Pan rzeknie--gdy jesteś w swym życiu
w niebezpieczeństwie, albo też udręce,
Ja czuwam stale, a czuwam w ukryciu
i w tych momentach biorę cię na ręce..."

Ver. 2 http://forum.muratordom.pl/pamiatki-kaci…,t17450-720.htm
"Ślady na piasku"

Pewnego dnia śniło mi się,
Że spacerowałam plażą z Panem,
Na ciemnym niebie rozbłyskiwały sceny z mego życia.
Po każdej z nich na piasku pojawiały się dwie pary stóp:
jedne należały do mnie,
a drugie do Pana.
Kiedy błysnęła przede mną ostatnia scena,
spojrzałam znowu za siebie.
Nie zauważyłam śladów stóp Pana.
Uświadomiłam sobie, że był to najgorszy
i najsmutniejszy czas w moim życiu.
Nigdy nie mogłam o nim zapomnieć.
"Panie - rzekłam - kiedy postanowiłam iść za Tobą,
powiedziałeś mi, że zawsze będziesz przy mnie.
Jednak w najtrudniejszych chwilach mego życia
na piasku widniały ślady tylko jednych stóp.
Panie, dlaczego, gdy najbardziej Cię potrzebuję,
Ty mnie zostawiasz?"
"Moje drogie dziecko - wyszeptał - kocham cię
i nigdy cię nie opuszczę, nigdy i nigdzie,
w chwilach prób i doświadczeń.
Gdy widziałaś ślady tylko jednych stóp,
to znak, że cię niosłem".
Signatur von »Choma« Jeśli potrafisz śmiać się z siebie, będziesz miał ubaw do końca życia :D

Social Bookmarks