A ja zamiast mazurków i bab wielkanocnych za pączki się wzięłam... zawsze sobie mówiłam, że jak będę miala wreszcie trochę więcej czasu, to spróbuje te stare babcine upiec:
2,5 godziny mi to zajęło, 33 pączki się udały!
1 kg dobrej mąki,
10 dag świeżych drożdży,
6-8 żółtek, 1 jajo,
10 dag masła,
10 dag cukru,
1,5 szklanki mleka,
100 ml wódki,
2 cukry waniliowe,
słoik marmolady (ja wziełam dżem wiśniowy)
olej rzepakowy
cukier puder.
Wszystkie składniki muszą mieć tą samą temp. pokojową
mąkę przesiać do dużej miski,
z drożdży, 6 łyżek mąki,1 łyka cukru i niepełnej szklanki letniego mleka zarobić w 1l pojemniku rozczyn i postawić w ciepłe miejsce żeby wyrósł,
stopić masło i wystudzić,
utrzeć mikserem żółtka z cukrem,jajem i szczyptą soli.
Gdy rozczyn podwoi swoją objętość dodać go do przesianej mąki, potem utarte jajka, wódkę, mleko,maslo i wyrobić ręką ciasto,
zostawić w ciepłym do wyrośnięcia.
Jak wyrośnie rozwałkowac połowę na grubość ok 1-1,5 cm, wykrawać kubkiem krążki i nadziewać dżemem.
Znowu zostawić do wyrośnięcia,
piec w nie za gorącym oleju.
Smacznego!