Beiträge von ReniA

    Zitat

    Od stycznia będzie podobno lepiej, bo zakupili już serwery! ;)

    Miejmy nadzieję... :stres

    Właśnie znowu się zdenerwowałam, bo znalazła mnie kolejna koleżanka z ogólniaka. Napisałam jej sporo o sobie i chciałam wysłać. Ale wszystko poszło w kocioł, bo znowu przeładowane serwery.

    Myślmy jednak pozytywnie... :okok

    Zitat

    Original von Choma
    ku ku Renia, wo bist Du? Wir warten! :oczko

    Kuckuck Gosia! :luzik Ich hatte keine zündende Idee. Aber ich versuchs:


    Gesucht wird ein Kinderarzt, der sich schon in den 20-ern des 20. Jahrhunderts für die Geburtenkontrolle einsetzte. Das kam sogar in (mindestens) einem seiner Gedichte zum Vorschein.

    Überhaupt war er sehr kreativ: Er übersetzte unermüdlich und gekonnt französische Literatur, gründete ein Kabarett und schrieb oberfreche, gesellschaftskritische Gedichte.

    ... und nicht zu vergessen Verbrüderungen mit Onkels und Cousins (pro Verbrüderung alias "brudzio" mindestens ein Gläschen Wodka), auf den Tischen tanzende ledige Cousinen... :ROTFL

    Aber im Ernst: Ich denke mal, dass die "Fischköppe" in Szczecin sich wenig von denen in Gdańsk unterscheiden. Und dort habe ich nur stinknormale Hochzeiten erlebt. Was vielleicht anders ist: Wenn die Familie groß ist, gemeinsames Singen am Tisch, auch im Lokal. Es wird auch viel mehr getanzt, statt mit Reis wird man mit Münzen beworfen.


    Und keine Angst vorm "ersten Mal", Falk! :oczko Deine Freundin wird dich schon führen...

    Erst im Mai habe ich meinem Mann zum ersten Mal Danzig gezeigt (sein erster Besuch in Polen) - alles lief wie geschmiert. Ich nahm ihn sogar zum Klassentreffen mit.

    Trotz der pseudo-negativen Aussage fand ich diese Krakau-Geschichte sehr lesenswert - und sie machte sogar Lust auf mehr.

    Sollte der Autor aber wirklich alles mit seinen Erwartungen so gemeint haben, dann bewegt er sich in einer Traumwelt. Klischees, wie Ola schon schrieb.

    Wer will sich schon mit den Touris in der Kneipe verbrüdern? Was bringt das einem, außer paar Floskeln und vielleicht einem spendierten Drink?

    Die Boheme, von der dieser Autor geträumt hat, geht bestimmt nicht in solche überlaufenen Touri-Läden. Wäre ein absoluter Quatsch!

    Übrigens gibt es in Hamburg - Stammsitz der "Zeit"-Redaktion - viele geile Kneipen, voller Lebens- und anderer Künstler. Das Thema wäre aber wohl nicht exotisch genug... :oczko

    Da wird sich wohl um den unten beschriebenen kapral Wydrzyński handeln, gell? :okok

    Wydrzyński hat nach der Überquerung der Oder einen Grenzpfeiler gebastelt, ihn in rot-weißen Streifen gestrichen und daraf eine Tafel festgenagelt. Darauf wurde "Polska" geschrieben, ein polnischer Adler gemalt sowie zwei Wegweiser nach Berlin und Warschau.

    Er hat praktisch eigenhängig die Grenze zwischen Polen und Deutschland bestimmt. :oczko

    To właśnie w Czelinie 27 lutego 1945 r. postawiono pierwszy słup graniczny. Dokonał tego cieśla z Wołynia kpr. A. Wydrzyński, który sam wyciosał słup i pomalował go w biało-czerwone pasy. Umocowano na nim tabliczkę z piastowskim orłem i napisem "Polska" oraz dwoma drogowskazami: Berlin - 64 km, Warszawa - 474 km. Powstał wtedy słynny meldunek przechowywany do dzisiaj w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie: "Nasz oddział jako pierwszy oddział Wojska Polskiego, który dotarł do zachodnich rubieży Rzeczypospolitej Polskiej, ku wiecznej pamięci wbił słup graniczny na prastarej polskiej rzece - Odrze".

    Die Bezeichnung "Gefreite" hat mich ein wenig verwirrt, weil die polnischen und deutschen Dienstgrade schwer 1:1 zu übersetzen sind...

    (Mein Vater war auch ein "kapral", übersetzt das allerdings als "Feldwebel".)

    Zitat

    Original von Choma

    Das gesuchte Dorf liegt doch in Deiner "Heimatregion" :oczko

    Ich gehe fest davon aus, dass Mentos mit seiner Vermutung richtig liegt, Gosia. :okok

    Und das ist leider nicht mehr meine "Heimat" - das ist doch schon bei Peck! :stres Ich stamme ja von den "Süßwasser-Kaschuben" ab...

    EDIT: Mit den Kaschuben ist es echt nicht so einfach. Wer also "Gburzy z Gnieżdżewa" (nördlich von Danzig) kennt - das ist nicht meine Familie, hihi! Trotz großer Ähnlichkeit mit meinem Vater (= außerordentliche Sturheit), der zur Hälfte ein "Kociewiak" (südlich von Danzig) ist. Was wiederum nix mit Kartuze zu tun hat (westlich von Danzig), wo Teile der Familie meiner Großmutter mütterlicherseits herkommen.

    Ich gehe davon aus, dass ihr jetzt nix verstanden habt - aber ich freue mich jedes Mal sehr, wenn was Kaschubisches hier vorkommt... :prosi

    Zitat

    Original von mentos

    Haben die polnischen Fortschritte vielleicht eine ganz andere Ursache? Sind in PL vielleicht Lehrer und Schüler einfach besser motiviert und geben sich mehr Mühe, während in D beiden Gruppen alles am Ar... vorbeigeht?

    Das sind zwei Paar Schuhe, Mentos...

    In Polen gibt es kein Migrantenkinder-Problem wie in Deutschland.

    Nun rächt sich in Deutschland die Locker-Flocker-Multi-Kulti-Politik der siebziger, achziger und der neunziger Jahre, als die Kids und ihre Mütter sich selbst überlassen wurden.

    Da hat die Bildungspolitik (und die Politik allgemein) bezüglich der Integration total versagt!

    Akurat wyżywa się Polonia zza oceanu - nie ma szans na poruszanie się w tym forum! :beczy

    A ja w poszukiwaniu klasy ogólniaka mojej kuzynki trafiłam tam na ludzi, których znam z pierwszej klasy podstawówki! :ROTFL

    Niestety nie mogłam niczego napisać, bo właśnie Polonia wstawia swoje zdjęcia... Server jest przeładowany...

    List z wojska


    Droga Matulu, Drogi Tatku!
    >
    >Dobrze mi tu. Mam nadzieję, że Wy, wujek Józek, ciotka Lusia,
    >wujek Antoś, ciotka Hela, wujek Franek, ciotka Basia, wujek Rysiek
    >oraz Heniek, Stefan, Garbaty Bronek, Mańcia, Rózia, Kachna, Stefa,
    >Wandzia ze swoim Zenkiem i mój Zdzisiek też zdrowi.

    >Powiedźcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa.
    >Nasze Rokicice Górne się nie umywają. Niech szybko przyjeżdżają i się
    >zapisują, póki są jeszcze wolne miejsca.

    >Najpierw było mi trochę głupio, bo trza się w wyrku do 6-tej
    >wylegiwać,że aż nieprzyzwoicie człowiekowi... Żadnych bydląt
    >karmić, doić, gnoju wywozić, ognia w piecu rozpalać...
    >Powiedzcie Heńkowi i Stafanowi, źe trzeba tylko swoje łóżko zaścielić
    >( można się przyzwyczaić ) i parę rzeczy przed śniadaniem wypolerować.
    >Wszyscy faceci muszą się tu codziennie golić, co nie jest
    >jednak takie straszne, bo -uwaga- jest ciepła woda. Zawsze!

    >Powiedzcie mojemu Zdziśkowi, że jedynie śniadania dają tu
    >trochę śmieszne, nazywają je europejskim. Oj cienko się musi w tej
    >Europie prząść, cienko...
    >Jedno jajeczko, parę plasterków szynki i serka. Do tego jakieś
    >ziarenka, co to by ich nasze kury nie ruszyły, z mlekiem.
    >Żadnych kartofli, słoniny, ani zacierki na mleku!
    >Na szczęście chleba można brać ile dusza zapragnie.( Koledzy
    >przezywają mnie od tego Bochenek...) Na obiad to już nie ma problemów.
    >Wprawdzie porcje jak dle dzieci w przedszkolu, ale miastowi to albo
    >mało jedzą, albo mięsa wcale nie tkną... Chore to jakieś czy co..?
    >Tak więc wszystko czego nie zjedzą przynoszą do mnie.

    >Ci miastowi to w ogóle dziwni jacyś są...Biegać to to nie
    >potrafi. Bić się też nie...
    >Mamy tu takie biegi z ekwipunkiem. No tak jak u nas, tylko
    >nie z wiadrami. Krótkie takie. Jak z kościoła do remizy.
    >Po dobiegnięciu na miejsce to miastowi tylko gały wybałuszają
    >i dyszą jak parowozy. Nie wiadomo dlaczego, ale wymiotują przy tym,
    >i to czasami z krwią. Po 5-ciu kilometrach i to jeszcze w maskach
    >ochronnych!
    >A potem to trzeba ich z powrotem do koszar ciężarówkami zawozić,
    >bo się już do niczego nie nadają.

    >Na ćwiczeniach z walki wręcz to lekko takiego ściśniesz
    >...i już ręka złamana! To z tej kawy co ją litrami chleją, i przez to
    >mięso, co go to nie jedzą...! Najsilniejszy jest u nas taki Kozłowski
    >z Rembowic koło Gałdowa, potem ja. No, ale on ma 2 metry i pewnie ze 120
    >kg, a ja 1,66 m i chyba z 72 kg...bo trochę mi się ostatnio od tego
    >wojskowego jedzenia przytyło..

    >A teraz uwaga, będzie najśmieszniejsze! Koniecznie powiedzcie o tym
    >wujkowi Ryśkowi, Garbatemu Bronkowi i mojemu Zdziśkowi:
    >mam już pierwsze odznaczenie za strzelanie!!!
    >A tak mówiąc szczerze, to nie wiem za co...
    >Ten czarny łeb na tej ich tarczy wielki jak u byka. I wcale
    >się nie rusza jak te nasze dziki i zające. Ani nikt nie strzela do
    >ciebie nazad, jak to u nas bracia Bylakowie, z tych ichniejszych
    >wiatrówek.
    >Naboje - marzenie...i w dodatku nie trzeba ich samemu robić!
    >Wystarczy wziąć te ich nowiutkie giwery, załadować, i każdy co nie ślepy
    >trafia bez celowania!

    >Nasz kapral to podobny do naszej belferki Gorcowej z Rokicic.
    >Gada, wrzeszczy, denerwuje się, a i tak nie wiadomo o co mu
    >chodzi. Trochę się z początku na mnie zawziął i kazał biegać w samym
    >podkoszulku, w deszczu,po placu apelowym. Dostał jednak raz ode mnie
    >szklankę tego samogonu od wujka Franka i go o mało szlag nie trafił.
    >Ganiał potem cały czerwony na pysku po tym samym placu, a potem przez pół
    >dnia nie wychodził z kibla. Kazał mi następnego dnia rano butelkę
    >tego frankowego samogonu do samego dna wypić.
    >Na ex. No i co? I nic! Normalny samogon, taki jaki znam od dziecka.
    >Kapral gapi się teraz na mnie podejrzliwie, ale mam już święty spokój.

    >Powiedźcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa.
    >Niech szybko przyjeżdżają i się zapisują, póki są jeszcze wolne miejsca.
    >Całuję Was wszystkich mocno ( a szczególnie mojego Zdziśka)
    >
    >
    >
    >
    >Wasza córka Marysia

    Zitat

    Original von chelmno.info
    Ich erlaube mir daher einmal, die Frage in die Runde zu stellen: Wer von Euch hat überhaupt gewusst (also durch irgendeine Art von Marketing/Berichterstattung etc. in den letzten Monaten mitbekommen), dass Breslau für die Austragung der EXPO 2012 kandidiert?

    Hallo Andreas,

    darüber habe ich NUR in ganz normalen Foren wie dieses gelesen.

    Bestimmt sind mir welche Berichte entgangen - aber es gab ganz bestimmt keine gezielte Werbe-Kampagne für Breslau!

    Hallo snorri,

    herzlich willkommen im Forum! :papa2 :kotek

    Guckst du HIER !

    Unsere Tatra-Spezialistin ist die ADI, was du sofort merken wirst.

    Habe auch vor, sie anzuzapfen - denn ich kenne nur Bukowina Tatrzanska und den Giewont (natürlich).

    Zitat

    Original von Darek
    Die durch das Rauchen verursachten (direkten und indirekten) Krankheitskosten sind nachweislich die höchsten Kosten, die wir im Gesundheitswesen haben. Das ist allgemein bekannt.
    Und mich interessiert das dann schon, wenn ich dies durch meine Beiträge mitfinanzieren muss.

    Hi Darek, ich möchte mich jetzt nur auf diesen Punkt beziehen, okay?

    Nicht umsonst habe ich Zucker erwähnt: Denn die falsche Ernährung verursacht viele Volkskrankheiten mit. Wie wärs mit dem metabolischen Syndrom? Bluthochdruck und krankhaft erhöhter Blutfettspiegel verschärfen bedeutend Herz-Kreislauferkrankungen wie Herzinfarkt und Schlaganfall - die hauptsächlichen Todesursachen in der westlichen Welt. Nicht zu vergessen: der erhöhte Blutzucker. An Diabetes leiden inzwischen immer mehr Kinder, hauptsächlich verursacht durch Übergewicht.

    Selbstverständlich beeinflusst das Rauchen die Risiken. Aber gleichzeitig sind auch Übergewicht, Bewegungsmangel, falsche Ernährung (inkl. Alkohol-Missbrauch) und negativer (psychosozialer) Stress maßgebend daran schuld.

    Auf die Krankenkassen kommen unter anderem Arzt- und Reha-Kosten, jede Menge Beratungsstunden in Sachen Ernährung, Entzugskuren, Therapien für Essgestörte, allgemeine Psychotherapien sowie Bewegungstherapien und sogar Magenverkleinerungen.

    Zitat

    Original von Knut13
    ..,da kann es sich eigentlich nur um The Pops handeln... :okok

    Yes Sir! :oklasky :oklasky :oklasky

    Die wahren Gründer der "Popolski" sind übrigens Achim Hagemann ("Pavel", früher Show-Partner von Hape Kerkeling, sehe z.B. "Hurz!") und seine polnische Ehefrau.

    Hast du die Gruppe schon mal im Konzert gesehen, Knut?