Beiträge von ReniA

    Zitat

    Original von Lars
    Er war so verwirrt, dass er seinen Gesprächspartner sogar mit dem Vornamen ansprach.

    Als verwirrt würde ich das nicht bezeichnen - da haben sich doch die beiden auch einen kleinen Kampf geliefert. :oczko

    Bis Tusk schließlich (locker, aber noch etwas hölzern) meinte: "Mów do mnie Donek."

    Zitat

    Original von mentos
    Jesli otrzymujesz "Harz IV" - zasilek urzad pracy ma mozliwosc zobowiazywac Ciebie do pracy dla 1EUR/godzina gdzies. Idea jest a) ze nie masz czas zeby pracowac na lewo i b) ze uczysz sie pracowac i uregulowany uplyw dnia (jesli dlugi czas nie pracowalasz)

    Istnieje tez mozliwosc, dobrowolnie sie na cos takiego zalapac.

    Przyklad: W naszym klubie obywatelskim zatrudniono babke na 1 euro, ktora z powodu wieku nie mogla nigdzie znalezc pracy. Zajmowala sie nasza kawiarnia kulturalna, pracowala swietnie i poznala przez to (a "tym" to bylo gotowanie) wielu ludzi z wplywami.

    Jak agentura pracy nie chciala jej dac mozliwosci na dalsze ksztalcenie, to wkurzyla sie nasza pani burmistrz - i jeden telefon wystarczyl.

    Po roku babka byla juz w polowie miasta znana, byly o niej nawet artykuly w gazetach. Z klubu dostala tak swietne swiadectwo, ze ma teraz normalna prace, gdzie jest bardzo ceniona.

    Mowila normalnie po niemiecku, ale byla poczatkowo tak niesmiala i zastraszona, ze bez tego jobu w naszym klubie na pewno nigdy nie dostalaby pracy.

    Takze tylko odwagi! :okok

    Zitat

    Original von Anna

    Czekam na chetnych:)
    A moze ReniA.

    Dziękuję Ci Aniu za zaufanie! :buziak

    Niestety nie mogę zagwarantować, że byłabym codziennie (chociaż teraz jestem, jak nawet nie piszę i nie wchodzę w chat) na forum. U mnie periodycznie występują okresy ciężkiej pracy. I wtedy nie mam czasu na nic. Niestety trwa to wtedy przez miesiące.

    Ale mam pomysł: Może można to zorganizować kolektywnie? Czyli 4-5 użytkowników i użytkowniczek, którzy - jak mają czas - piszą i pomagają?

    Zu den alten Friedhöfen habe ich leider gut über 1000 Kilometer, Adi... :smutny

    Da bleibt mir vorläufig wirklich nur der kurze Weg zu denen, die noch am Leben sind. Alle steuern auf die 80 zu. Da muss man sich beeilen.

    "Vermachten" will ich da nix. :D (Grad gesehen: Freudscher Versprecher?) Interessiert sich dein Patensohn für die Familiengeschichte? Meiner ist geradezu versessen darauf. Gerade auf die Wurzeln in Polen. Er ist aber erst 16, und ich werde bestimmt nichts ohne die Zustimmung seiner Eltern machen.

    Zitat

    Original von ADI
    Aber habe schon einen fetten Hefter vor Jahren schon angelegt (

    Du Glückliche!

    Ich hätte es auch machen sollen, als meine Großeltern noch lebten. Da haben sie mir direkte Hinweise bis auf die Urur-Großeltern gegeben, über sie lebhaft erzählt. Auch über die Auswanderer nach Amerika in den Zwanzigern des 20. Jhds.

    In meinem Kopf ist noch einiges geblieben. Leider sehr wenig. Doch da ich in zehn Tagen in den Norden fahre, werde ich die "Verbliebenen" nerven. Und vielleicht sollte ich meine Tanten in Polen anschreiben?

    Habe zwar keine eigenen Kinder, aber ich kann das später meinem Patenkind vermachten...

    Zitat

    Original von Lars
    Hab' mal gehört, dass "auf Schalke" ein Polonismus ist, der durch die Zuwanderer aus Polen eingang in die Sprache gefunden hat - "na Schalke". Aber keine Ahnung, ob das stimmt.

    Kann gut sein... Aus dem Ruhrpott stammen ja auch "penundze" (pieniądze) und "dalli dalli" (dalej dalej).

    Umgekehrt habe ich gestern in einer polnischen Zeitung mehrfach "geszefty" (für Geschäfte) aus dem Mund eines Politikers gelesen.

    W Stuttgarcie było rankiem wstrętnie mgliście. Ale o jedenastej wyjrzało słońce i trzyma się do teraz. Jest ciepło i przyjemnie. Zza biurka spoglądam na powoli rumieniące się drzewa... Zachód słonca też sobie obejrzę zza biurka... :]