• To moja najukochańsza piosenka moich czasów jako nastolatka... :serduszka2

    BIALY MIS

    Dzisiaj przy sprzątaniu znalazlam małego białego misia na parapecie, który się bardzo zakurzył. I mole go trochę nadżarły, bo to już dawno było... Nawet już nie pamiętałam, że miałam tego misia...

    Trochę mi nawet żal tego misia... :smutny Dlatego przytuliłam go do serca...


    Znacie to uczucie?

  • az mi usmiech z rana na twarzy sie pokazal jak przeczytalam o twoim misiu....

    ja mam pieska, dostalam go pod choinke jak mialam 4 lata, ma juz ucho oderwane biedaczek, ale nazywa sie puszek. natalia kukulska kiedys taka piosenke jako dziecko o puszku-okruszku spiewala....
    oj te nasze sentymenty....

    When nothing goes right, go left!

  • Z powodu takich sentymentów moja przeprowadzka do nowego mieszkania trwała... kilka tygodni dłużej, niz powinna :oczko nie tylko z powodu moich sentymentów, ale i Heinza... no - on może nie miał "białych misiów", ale inne "zabawki" :oczko...
    Jest to sympatyczne - dzięki takim i innym pluszakom trochę "zatrzymujemy" sie w czasie... i przychodzą na myśl miłe chwile... To chyba dobrze w takim szybkim i zwariowanym życiu, że są momenty, gdy chociaż na chwilę zatrzymujemy się....

    buziaczki z zaśnieżonego Dolnego Śłąska!

    ps
    ReniA... sorry, że do dzisiaj nie miałam jeszcze czasu "popracować" nad filmem z Witki i "Białym misiem" dla Ciebie.... jako "Ersatz" znalazł się fragment w zabawie "Jak to melodia", chociaz nie z Witki :oczko
    Mam nadzieję, że do Wigilii zdążę wreszcie to zrobić! :haha

    [color=#000066]Jeśli potrafisz śmiać się z siebie, będziesz miał ubaw do końca życia[/color] :D

  • Te sentymenty... O tak! :muza

    Właśnie wyprałam mojego "prawdziwego" białego misia, który należał kiedyś do Heiko. Podarował mi go na początku naszej znajomości - bo dostał ode mnie takiego małego (siedzi do dzisiaj na jego biurku). Ten biały miś był na początku "zastępstwem" w ciągu tygodnia, kiedy Heiko nie mógł być u mnie. I jakoś z czasem go zapomnieliśmy, jak zamieszkaliśmy razem. Ale siedzi do dzisiaj w sypialni na fotelu... (I teraz się suszy w łazience...)

    A ten inny, zakurzony, był od kogoś innego. Od "byłego", który mojemu mężowi wytłumaczył, jak do mnie podejść...

Jetzt mitmachen!

Du hast noch kein Benutzerkonto auf unserer Seite? Registriere dich kostenlos und nimm an unserer Community teil!