Ich würde´s so machen
Ich habe jemanden, für den ich lebe
Ich würde´s so machen
Ich habe jemanden, für den ich lebe
Hallo Maike,
habe keine Angst, Polen ist ein Land, wie jedes andere - natürlich mit seinen eigenartigen Merkmalen, wie überall.
Manche Sachen werden Dich nerven, andere werden Dich positiv überraschen.
In Polen Urlaub gemacht zu haben ist sicherlich was anderes als da zu leben und Deine Angst ist zu verstehen. Bleib wie Du bist - ich glaube, Deine Mitschüler in Polen können von Dir viel "profitieren" (sorry, hab kein besseres Wort gefunden), nämlich das interkulturelle live:)
zwischen 2 Welten zu leben ist nicht einfach - ich bin jetzt 26, bis zu meinem 23 Lebensjahr habe ich bei meinen Eltern in Polen gelebt. Wenn ich nach Polen fahre, frage ich mich manchmal, ob ich nach Hause fahre oder in den Urlaub.. Immerhin sehe ich das viel mehr als eine Bereicherung als einen Verlust.
LG
Kamila
Liebe kilian, Raiden 77 und Denija,
ich danke Euch für Euren Gruß, ich denke auch, dass ich hier viel Spaß haben werde.
Liebe Grüße
Kamila
Danke für Euren Grüß.
Ich glaube auch, dass ich mich hier wohl fühlen werde.
Marleen,
wie du schreibst, ist Hamburg eine sehr schöne Stadt. Ich kann mich wirklich nicht beschweren, dass sich mein Leben so entwicklet hat, dass ich jetzt hier bin.
Manchmal habe ich aber auch den Eindruck, dem Tempo der Stadt nicht nachgehen zu können.
Auf alle fälle, wünsche ich Dir viel Spaß in Lithauen, da wohnt ein Teil meiner Familie.
LG Kamila
Liebe HSnoopy und Adi,
vielen Dank für Euren Empfang
Kamila
Hallo Matti,
hier mein Vorschlag
Kiedy krwiste słońce na horyzoncie powoli chciało się wymknąć dniu, zakurzoną polną drogą szła niska kobieta o kruchym wyglądzie. Liczyła sobie raczej już wiele lat, ale jej chód był lekki, a jej uśmiech miał świeży blask beztroskiej dziewczynki.
Prawie przy końcu tej drogi siedziała przykucnięta postać, która bez ruchu patrzyła w dół na wysuszony piaszczysty grunt.
Nie było dużo widać, istota, która siedziała tam w kurzu drogi, zdawała się być prawie bezcielesna. Przypominała szary, miękki flanelowy koc o ludzkich konturach. Kiedy niska kobieta o kruchym wyglądzie mijała tę istotę, schyliła się trochę i zapytała:
- Kim jesteś?
Dwoje prawie nieruchomych oczu z trudem spojrzało w górę.
- Ja? Ja jestem smutkiem - szepnął głos, zacinając się i tak cicho, że ledwo było słychać.
- Ach smutek! - radośnie zawołała niska kobieta, jak gdyby się witała ze starą znajomą.
- Znasz mnie? - ostrożnie zapytała smutność.
- Ależ oczywiście, że cię znam! - bardzo często już towarzyszyłaś mi przez chwilę na mojej drodze.
- No ale ... - zapytał podejrzliwie smutek - dlaczego nie wystrzegasz się mnie i nie uciekasz przede mną? Nie boisz się mnie?
- Dlaczego miałabym uciekać przed tobą? Sama wiesz bardzo dobrze, że doganiasz każdego uciekiniera. Nie można przed tobą ujść. Ale o co chciałabym cię zapytać: Dlaczego wyglądasz tak, jak byś była bardzo zsmucona i jakbyś upadła na duchu?
- Jestem... jestem smutna - odparła bezdźwięcznym głosem szara postać.
Stara niska kobieta przysiadła się do niej.
- A więc jesteś smutna - rzekła i ze zrozumieniem kiwnęła głową. - No to opowiedz mi, co cię tak dręczy.
Smutek westchnął z głębi duszy. Czyżby tym razem naprawdę ktoś chciał go wysłuchać? Ile razy już sobie tego życzył.
- Ach wiesz - niezdecydowanie jął mówić smutek – to jest tak, że po prostu nikt mnie nie lubi. Nikt mnie nie chce. Przy tym jest to przecież moim przeznaczeniem, aby się udać do ludzi i przebywać z nimi przez jakiś czas. Ale za każdym razem, gdy do nich przychodzę, oni wzdrygają się. Boją się i wystrzegają mnie.
Smutek przełknął głęboko.
- Wymyślili zdania, którymi chcą mnie wypędzić. Mówią: Cóż, życie jest wesołe ... i zaczynają się śmiać.
Ale ich wymuszony, fałszywy uśmiech powoduję kurcze żołądka. Mówią: Dobre jest, co nas hartuje. A potem zaczyna ich boleć serce.
Mówią: Trzeba się wziąć w garść. I odczuwają rwanie w barkach, w plecach, w całym ciele. Są usztywnieni.
Powstrzymują łzy i jest im duszno. Mówią: Tylko słabeusze płaczą. Przy tym spiętrzone łzy prawie rozsadzają ich głowy. Czasem nawet nie mogą już mówić.
Albo zatracają się w alkoholu i narkotykach, żeby nie musieli już nic czuć.
Smutek zasępił się jeszcze trochę bardziej.
- A ja przecież nie chcę zrobić ludziom nic złego, chcę im po prostu pomóc. Ponieważ kiedy jestem im bardzo bliski, mogą spotkać samych siebie. Pomagam im wybudować gniazdo, aby mogli pielęgnować i leczyć swoje rany. Wiesz, kto jest smutny, jest szczególnie wrażliwy, przez co niejedno cierpienie powraca wciąż na nowo, jak źle zagojona rana, a to bardzo boli.
Ale tylko ten, kto mnie do siebie dopuści i wypłaze wszystkie niewypłakane łzy, może naprawdę wyleczyć swoje rany. Jednak ludzie wcale nie chcą, żebym im w tym pomógł. Zamiast tego malują sobie jaskrawy uśmiech na swoich bliznnach. Albo zakładają gruby pancerz z goryczy i wiecznego rozczarowania. Wydaje mi się, że niezmiernie boją się zapłakać i poczuć mnie. Dlatego ciągle mnie przeganiają.
Potem smutek zamilkł. Jego płacz był najpierw słaby, potem mocniejsszy, a w końcu głęboki i pełen rozpaczy. Mnóstwo małych łez zrosiło zakurzony i wysuszony piaszczysty grunt.
Niska stara kobieta pocieszająco objęła ramionami zrozpaczoną postać.
Jaka ona jest miękka i delikatna w dotyku, pomyślała i pogłaskała trzęsącą się jak kłebek postać.
- Płacz, mały smutku - szepnęła życzliwie - odpocznij, abyś zebrał siły. Nie będziesz już musiał sam wędrować. Odtąd będę i tobie towarzyszyć , aby zwątpienie nie umocniło się. Jeszcze bardziej
Smutek przestał płakać.
Podniósł wzrok ku swojej nowej towarzyszce i spojrzał na nią z zadziwieniem.
- Ale ...kim ty właściwie jesteś?
- Ja - rzekła niska kobieta o kruchym wyglądzie, znowu uśmiechając się przy tym beztrosko jak mała dziewczynka - jestem nadzieją!
Hallo Matti,
vielen vielen Dank für dei Übersetzung. Das ist wirklich sehr lieb. Das Gedicht hört sich sehr gut an. Das ist nämlich die Schwierigkeit. Ich kann selbst die Wörter übersetzen, aber die Übersetzung entspricht nicht den Gedanken des Verfassers.
Noch mal Danke Matti, liebe Grüße
Kamila
Witaj Choma,
to prawda, jestem nauczycielką niemieckiego, ale tłumacznie wiersza - tak żeby "brzmiał" tak samo (to pewnie niemożliwe), czy podobnie ładnie po niemiecku, to inna bajka. Pomyślałam, że ktoś ma w domu może niemieckie wydanie wierszy Broniewskiego.
pozdrawiam
Kamila
Hallo! Ich bin neu hier und schon möchte ich Euch um Hilfe bitten
Ich heirate und bräuchte eine Übersetzung für die Einladungskarten. (Mein Verlobter ist ein Deutscher und deswegen machen wir sowohl deutsch- als auch polnischsprachige Einladungen.
Ich habe mein Lieblingsgedicht, das ich auf die Einladungskarte schreiben lassen möchte. Es ist in Polnisch und ich wollte Euch fragen, ob Ihr vielleicht eine Übersetzung von diesenm Gedicht (bzw. dessen Fragment) habt?
1. Wladyslaw Broniewski, Zielony wiersz
Zielony wiersz
Ja nie chcę wiele:
Ciebie i zieleń,
i zeby wiatr kołysał
gałezie drzew (...)
ja nie chcę wiele,
ale nie mniej niż wszystko:
Ciebie i zieleń
i żeby listkom
akacji było wietrznie,
i żeby sercu - bezpiecznie,
i żeby kot się bawił firanką
jak umie (...)
vielen Dank, schöne Grüße
Kamila
Witam wszystkich użytkowników tego forum!
Mam na imię Kamila, pochodzę z Gdańska. Od trzech lat mieszkam w Niemczech, od ponad roku w Hamburgu. Mam 26 lat, z zawodu jestem nauczycielką języka niemieckiego.
Pozdrawiam
Und noch mal das gleiche auf Deutsch
Ich grüße alle Benutzer
Ich heiße Kamila und komme aus Gdańsk. Seit 3 Jahren wohne ich in Deutschland, seit über einem Jahr in Hamburg. Ich bin 26 und bin Deutschlehrerin von Beruf.
Kamila